Podhalanka ukazała się z numerem 5.
Miałam nie lada problemy aby ją kupić. Lalki co prawda w sklepach były dostępne ale ich jakość była delikatnie mówiąc nie najlepsza. Zezowate oczy, krzywe i niedokładnie przyklejone rzęsy, włosy wychodzące spod chusty i do tego poplamione klejem. To musiała być jakaś trefna seria bo z tego co wiem to nie tylko ja miałam kłopoty ze znalezieniem ładnego egzemplarza.
Lalka różni się troszkę od tej zamieszczonej na zdjęciu promocyjnym, gdyż na spódnicy nie ma niebieskich kwiatów!
Zdjęłam jej korale- co za dużo to niezdrowo ;)
Bardzo ładna. Nie sądziłam, że są takie problemy z tymi laleczkami z gazety.
OdpowiedzUsuńNiestety to chińszczyzna i to dość droga chińszczyzna :/
UsuńTakie problemy są niestety nawet z Monsterkami, które są megadrogie. Laleczka jest bardzo sympatyczna i świetnie się prezentuje w tej scenerii:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) a o (nie)jakości Monsterek czytałam, kpiny sobie ten Mattel urządza :/
Usuń