Strony

niedziela, 27 października 2019

Mam pecha

Barbie Sydney Opera House to lalka, która podobała mi się od zawsze. To były początki mojego zbieractwa i wtedy na te droższe lalki żałowałam pieniędzy ;)
Oglądałam jej zdjęcia na blogach i wzdychałam z zachwytu. W ogóle cała ta seria była bardzo udana! Barbie Big Ben jest równie cudowna i ją również z chęcią przygarnę kiedyś do siebie (te brązy!)
Na ebay'u jest pewien sprzedawca u którego już kiedyś zamówiłam lalkę. Nie byłam do końca z niej zadowolona ale przymknęłam oko na kilka wad, za które odpowiada bardziej Mattel niż ów sprzedawca. Następnym razem Wam ją pokażę.
Niestety tym razem na sprzedającym się rozczarowałam.
Lalka ma bardzo ładną buzię, spójrzcie:


Ale pudełko w którym do mnie trafiła przyszło uszkodzone a twarz lalki była przez to pokryta okruszkami z naderwanej tektury :/


Nie ukrywam, że na pudełku mi akurat zależało bo miałam zamiar ją w nim zostawić (takie ładne tło!). Napisałam do sprzedającego licząc, że mi lalkę wymieni na nową bo uszkodzenie pudełka nastąpiło w skutek złego zapakowania towaru ale niestety nie doczekałam odpowiedzi.
Otworzyłam mu sprawę i jedyne co osiągnęłam to refund. Lalkę już zwróciłam ehhh tak bardzo mi żal ale przecież nie zamówię jej od niego jeszcze raz (a ma ich na stanie jeszcze sporo) :/


Zapewne lalka ta trafi teraz do innej osoby... wkurza mnie ten ebay bardzo!!

wtorek, 1 października 2019

Smuteczek

Od wielu już lat dorabiam sobie sprzedając na ebay'u. Są to głównie (ale nie tylko) lalki.
Szlajam się po sklepach w poszukiwaniu promocji, odwiedzam też lokalne charity. Bardzo to lubię a dodatkowym plusem jest to, że poznałam lalki, których dla siebie na pewno bym nie kupiła.
Jakiś czas temu natrafiłam w charity na Barbie Holiday z 2014 roku. Suknia co prawda miała przebarwienia od promieni słonecznych, lalce brakowało też butów ale poza tym jej stan był więcej niż dobry. Kosztowała funta, więc wzięłam ją ze względu na stojak. Stojaków przecież nigdy dość ;)
Stała tak sobie kilka tygodni na komodzie i cieszyła me oko. Sami spójrzcie jaka z niej ślicznotka!


Aż nadszedł dzień, gdy postanowiłam ją sprzedać.
Cena była okazyjna, więc długo nie czekałam... i tu zaczyna się zabawa. Dokładnie tego samego dnia, w którym lalka doszła do kupującego zdecydował on o jej zwróceniu. Jako powód podał, że lalka podobno (co jest kłamstwem) miała żółte ślady na dekolcie, których nie było widać na zdjęciu! Ebay oczywiście takowych spraw nie weryfikuje, we wszystkim wierząc kupującemu. Myślę sobie pal licho niech odeślę, najwyżej sprzedam ją jeszcze raz....
Lalka wróciła do mnie w opłakanym stanie... śmierdząca i brudna!! Na prawdę nie wiem jak można tak zniszczyć lalkę przez parę godzin! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że lalka trafiła najprawdopodobniej do kolekcjonera (sądząc po tym co sam sprzedaje jest to osoba, która na lalkach musi się znać!). Jako sprzedająca praktycznie nic na ebay'u nie mogę, oszustów jest wielu i w każdej spornej sprawie racje ma kupujący!
Ehhh nie wiem co mam z nią teraz zrobić... leży sobie biedna i czeka i pewnie jeszcze trochę poczeka bo straciłąm do niej całą sympatię! A była taka ładna...