Moda na laleczki niespodzianki Lol u dzieci nie mija, wciąż regularnie pojawiają się nowe serie a limitowane egzemplarze potrafią kosztować spore pieniądze na aukcjach internetowych.
Nie przypuszczałam, że owe maluchy zrobią się aż tak popularne. Miałam kiedyś jedną z pierwszej serii ale nie wywołała u mnie szybszego bicia serca.
Niestety w ostatnim czasie naoglądałam się zdjęć Lol'i na Instagramie, dzięki którym spojrzałam na nie łaskawszym okiem...
Cena tych lalek jest jak dla mnie zbyt wysoka dlatego ograniczałam się tylko do oglądania ale...
Jakiś czas temu trafiłam w sklepie na szaloną wyprzedaż starych serii... nie mogłam się powstrzymać i kilka przyniosłam ze sobą do domu.
Jako pierwsze chciałabym Wam pokazać L.O.L. z serii Sparkle
Lalki zamknięte są w plastikowych kulach ale zanim się do nich dostaniemy musimy rozerwać poszczególne warstwy foli... ogromne ilości foli!
Ale to nie koniec... gdy dostaniemy się do środka kuli, znajdziemy tam kolejne foliowe opakowania, gdyż każda część garderoby lalki jak i sama lalka zapakowana została osobno!
"Trochę" zbyt dużo tych śmieci jak na taką małą laleczkę!
O to moje dwie panny Lol z przodu, z tyłu i w kulach (z których póki co ich nie wyjmę- ilość sypiącego się z nich brokatu jest ogromna!):
Z przodu ubranka wyglądają znośnie, natomiast tył jest okropny! Z chęcią bym je przebrała ;)
I do tego ten brokat! Był wszędzie!
Laleczki są urocze ale wciąż uważam, że ich cena jest zbyt wysoka.
Rażą mnie też te ilości zupełnie niepotrzebnie wyprodukowanych śmieci :/
A Wy co o nich sądzicie? Posiadacie jakieś Lol'e w swoich kolekcjach?